środa, 26 sierpnia 2015

"To nie jest ko­niec, to na­wet nie jest początek końca, to do­piero ko­niec początku"

"To nie jest ko­niec, to na­wet nie jest początek końca, to do­piero ko­niec początku" ~ Winston Churchill

Kamraci! 
Pamiętacie jak mówiłam, że tak łatwo się mnie nie pozbędziecie? A więc powiedzmy, że nie skłamałam, jeśli patrzeć na to w innym kontekście, niż niegdyś. 
Od jakiegoś czasu nie tyle brakuje mi weny, czy chęci, jak radości. To opowiadanie jest niedojrzałe. Jego pisanie drażni mnie ogromnie, bo wiem, że jest słabe. O ile na początku byłam w ślepej euforii, że w ogóle piszę, że się odważyłam, o tyle teraz to co robię, mnie nie zadowala. 
Ten blog to pierwsze takie moje miejsce, w którym zdecydowałam się pisać coś większego, coś co będzie miało następne "rozdziały". Darzę go czymś na kształt sentymentu, ale...
Teraz Journey of  Trust to dla mnie głównie miejsce, w którym skupione jest wiele błędów, które popełniłam podczas pisania i których chcę się pozbyć. 

I tu gorąca prośba do Was! 
Idąc za ciosem, chciałabym ogromnie prosić, aby każdy kto przeczyta tę notkę, napisał szczerze co jego zdaniem powinnam poprawić. Sporo wymagam, ale czuję, że potrzebuję Waszych wskazówek! Bo to dla Was piszę, to Wy wiecie najlepiej z czym mam się wziąć za bary. A naprawdę chcę pisać dobrze. :))

Co wiem, że robię źle?
  • Wątek główny i poboczne nie przemyślane dobrze na samym początku. 
  • Publikowanie na bieżąco. Opowiadanie żyje, czyli zmienia się, do samego epilogu. Bo fantazja autora lubi płatać figle i czasem najlepsze pomysły pojawiają się po publikacji rozdziału. 
  • Brak akapitów z prawdziwego zdarzenia i niewyjustowany tekst. Czemu? Nie mam Worda, a zmiany nanoszone w programie, którego używam nie działają na bloggerze. Prościej mówiąc - tekst wygląda, jakbym pisała jednym ciągiem i nie ruszyła go nawet pod kątek estetyki. Dlatego też myślałam nad betą, przynajmniej do czasu aż nie skołuję Worda. 
  • Króciutkie "rozdziały" a wątki są w nich jedynie z lekka poruszone. I zanim "coś", nagle "koniec".
  • Wprowadzam pełno bohaterów na początku i na wprowadzeniu koniec, Ciężko jest się pomiędzy nimi połapać i niektórzy wydają się niepotrzebni.
  • Wiele rzeczy pojawia się u mnie i znika. Nie ma o tym choćby wzmianki i nagle jest z powrotem. Wszystko przez nieprzemyślane wątki. 
  • Czasem stawiam kropkę na koniec wypowiedzi, a czasem nie.

A odnośnie cytatu wyżej - to fakt, że ja nie odchodzę. Kończę tylko z tym blogiem. Fan fiction to świetna rzecz do wprawiania się w pisaniu, ale moje powoduje, że nie mam ochoty wziąć się za kolejne posty, ani zacząć pisać je od nowa. W planach mam inne opowiadanie, tym razem ambitniejsze, nazwijmy je "autorskim", choć to brzmi dla mojego ucha zbyt profesjonalnie. 
Dlatego "to nie jest koniec (...)", bo z pisaniem nie kończę, "(...) to nawet nie jest początek końca (...)", bo nie mam takiego zamiaru, mało tego, sprawne pióro przyda się w pracy dziennikarza, "(...) to dopiero koniec początku", bo jakby nie patrzeć, coś się kończy, ale mijam dopiero pierwszą stację na swojej drodze do zadowolenia. Mam cichą nadzieję, że zechcecie mi towarzyszyć. ;)

Tych, którzy być może są teraz na mnie źli, przepraszam. Tym, którzy pozostawią dla mnie rady, po stokroć dziękuję. A wszystkim tym, którzy przeczytali, gratuluję cierpliwości i dziękuję za poświęcenie mi czasu nie tylko dziś i wszystkie wasze komentarze. Każdy z Was jest wielki!

Wasza
Innocence




19 komentarzy:

  1. Ech, Aga...
    Szkoda, naprawdę szkoda. Bardzo lubiłam czytać tego bloga, czekałam niecierpliwie na te rozdziały, aż w końcu... Nie wiesz jak się ucieszyłam jak zobaczyłam nowy post, jednak chyba za szybko się cieszyłam. To smutne, że usuwasz tego bloga. Sama swojego usunęłam, bo pisałam jakimś dziwnym starym językiem i tak jak ty, już nie odczuwałam radości z jego pisania. Ale to tak jest i toleruję twoją decyzję. Wiedz jednak, że to był jeden z lepszych blogów o Jack'u Sparrow'ie, którego naprawdę lubiłam czytać.
    Ja nie mam nic do dodania, sama wypisałaś sobie swoje błędy. To bardzo dobrze, że wiesz co źle robisz. Dlatego zawsze możesz się poprawić i kształcić!
    Z niektórymi się jednak nie zgodzę, a mianowicie z punktem: 2, 5 i 6. Ale to sama zadecyduj, czy jednak to jest twój błąd, czy po prostu ich szukasz na siłę.

    Wiesz o co proszę, prawda? Będę czekać, aż podasz mi oczywiscie link do twojej nowej opowieści! Wiesz, że nawet wtedy kiedy mi go nie podasz i tak go znajdę i go przede mną nie ukryjesz :))

    Tak więc powodzenia...
    I nie wiem czy ostatni raz, ale mogę powiedzieć...
    Żegnaj, towarzyszu broni. Ostatni raz na tym blogu ♥

    Pozdrawiam cię serdecznie!
    Cirilla (dawniej Sombra)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wspomniałam w notce, że bloga mimo wszystko zostawiam. Sentyment, te sprawy. ;)
      Dziękuję skarbie, że mnie rozumiesz! ;** A w to, że będziesz pierwszą, która nawet bez podlinkowania odnajdzie nowego bloga, nie wątpię. Choć na razie nie ma czego szukać ;))

      Usuń
  2. Bardzo dobrze z twojej strony, że potrafisz krytycznie spojrzeć na siebie!
    Rzeczywiście, lepiej mieć plan i trochę rozdziałów "na zapas", ale ja na przykład mam tylko niewyraźny plan, na razie idę trochę na żywioł.
    Tak, polecam poszukanie bety, to pomoże :D
    Jeśli to twój pierwszy blog, taki bardziej poważny, to i tak nie jest źle. Mój pierwszy popełniłam w 4 klasie podstawówki i był ff o Belli&Edziu. Taaa...
    Pisz jak najwięcej! To pomaga najbardziej ;)
    Czekam na twojego następnego bloga! Ahoj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ogromnie za wskazówki! ;**
      Po twoim blogu naprawdę nie widać, że piszesz "spontanicznie". ;)
      Cóż mnie główny wątek nie wystarcza. Muszę sobie nakreślić plan rozdziałów i dopiero wtedy ruszyć z robotą.

      Usuń
  3. Ja Cie doskonale rozumiem, bo sama jakiś czas temu zrobiłam identycznie to samo. Zresztą coraz częściej widzę na blogach takie posty i mam tylko nadzieję, że to nie ja zaczęłam tą czarną serię;D Jeśli chcesz się uczyć, udoskonalać to ja mogę Ci jedynie życzyć powodzenia i trzymać kciuki. Zawsze warto nad sobą pracować! Powiadom mnie gdy zaczniesz nowe opowiadanie;) I mam nadzieję, że bedziesz z niego zadowolona;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Spokojnie! Wydaje mi się, że to bardziej wakacyjna przerwa spowodowała falę nowych pomysłów i świeżego spojrzenia na swoje opowiadania. ;)
      Nawet nie wiesz jak się cieszę, że będziesz chciała czytać nowe opowiadanie. ;**

      Usuń
  4. Ja też cię rozumiem, bo sama jestem na etapie poprawiania jednego z blogów, co prawda w nim nadal można znaleźć błędy, choćby interpunkcyjne, ale już jest o wiele lepiej niż było.
    Ja też nie mam Worda, a mnie akapity robi. Mam najnowsze OpenOffice Writer i jedno ale to mała czcionka i by była większa, to trzeba ustawić najpierw rozmiar strony na np B5, a potem litery, mam chyba 12,5, albo 11. Nie pamiętam teraz dokładnie.
    Co do reszty twoich zapytań, to wiem jak trudno jest pisać na bieżąco, bo "Prawdziwą legendę" tak piszę, ale pomimo tego mam plan wydarzeń i wiem mniej więcej co w którym muszę zawrzeć i są one na tyle długie, że chyba wiele się w nich dzieje. Z bohaterami też mam problem, ale myślę, że z czasem każdego ładnie nakreślę.
    Mam teraz takie pytanie - będziesz kontynuować tę opowieść, czy mam czekać na nową, lub na poprawkę tej?

    sie-nie-zdarza.blogspot.com
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też korzystam z Open Office, ale moja wersja jest bodajże z 2000 lub 2004 roku.
      Muszę zadbać o porządny plan wydarzeń i zapas rozdziałów. Sam wątek główny to dla mnie za mało i zbyt często chciałabym coś zmieniać. ;))
      Bloga nie usuwam, ale jak na razie nie mam w planach pisania go od nowa. Może kiedyś wrócą mi chęci i nie będę patrzyła na niego, jak na pasmo popełnianych błędów. Z resztą nawet tak nieudane miejsce przydaje się, jako wzór tego, czego się w przyszłości wystrzegać. ;))

      Usuń
    2. W takim razie daj znać, gdy zaczniesz coś nowego, albo cokolwiek.

      Usuń
  5. Kochana moja, jesteś ze mną chyba w miarę od dłuższego czasu, a nawet jeśli nie jesteś, to pewnie zauważyłaś, że często lubię coś zmieniać, bo po prostu nic mi nie pasuje. Dlatego właśnie bloga z jednym opowiadaniem zamieniłam na bloga ze zbiorem opowiadań i miniaturek, przez co jest mi teraz o wiele łatwiej, bo nie muszę wyrabiać się na czas z pisaniem nowych rozdziałów, tylko mogę dodać miniaturkę, którą napisałam pod wpływem nagłej weny. Jeżeli nie jesteś pewna swojego opowiadania, warto przede wszystkim przemyśleć, czy np. nie zacząć go od nowa.
    Jeżeli chodzi o bety, polecam dziewczyny z betowanie.blogspot.com, są najlepsze i wyłapią nawet najmniejszy błąd (przynajmniej Morrigan taka idealna jest, haha). Ja mam Worda i polecam go z całego serca. Jest prosty w obsłudze i ogółem jest fajny, haha. :D
    Co do długości... Warto zaplanować sobie całe opowiadanie, np. punkt po punkcie co ma wydarzyć się w rozdziale. Lepiej żeby przez cały jeden rozdział była sielanka, opowiedziałabyś nam trochę o takim "luzackim" (? XD) życiu piratów, na koniec byłoby boom! - usłyszeliby działa i w następnym rozdziale cała ta akcja... :D

    Powodzenia, kochana:)) Jak coś to możesz na mnie liczyć, możemy popisać czy coś :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem z Tobą, jestem! ;*
      Bardzo dobrze, że KRN stało się blogiem z wieloma twoimi opowiadaniami i miniaturkami. ;) Weny nie wolno więzić w klatce jednego tematu/bloga.
      Czatuję na Worda i teraz zastanawiam się tylko którą wersję sobie sprezentować. ;))
      Co do rozdziałów masz rację. Do tej pory wychodziłam z błędnego założenia, że opowiadanie jest ciekawe wtedy, gdy w każdym rozdziale dzieje się coś zaskakującego. Jednak w końcu staje się to męczące zarówno dla czytelnika, jak i autora. Czasem oczekiwanie na wielkie boom może okazać się równie ciekwe co ono. ;)
      Dziękuję, kochana! Odezwę się na pewno! ;**

      Usuń
  6. W takim razie poinformuj mnie, gdy zaczniesz coś nowego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Serdecznie zapraszam na rozdział 1(1) ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero co trafiłam na Twojego bloga, a ty już go zamykasz.. To się nazywa pech!
    Doskonale Cię rozumiem, sama miałam kryzys i nie podobało mi się to co robiłam.
    Ale zaczęłam od początku i teraz wszystko idzie mi jak najlepiej. Tobie też tego życzę! :)
    http://frazeologizmastrall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ;)
      Muszę wziąć się z tym wszystkim za bary i będzie tak, jak mówisz.

      Usuń
  9. Zapraszam na rozdział jeśli masz ochotę;) Ruda

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej;) Jesteś tu jeszcze? Piszę, bo od dłuższego czasu nie widzę odzewu i nie wiem czy nadal powiadamiać o rozdziałach. I czy w ogóle czytasz. A nie ukrywam, że chciałabym wiedzieć. Pozdrawiam!
    Sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz. Zniknęłam, a tak gorąco zarzekałam się, że tego nie zrobię.
      Stawiając sprawę jasno - nie bywałam na blogosferze w ogóle, więc nie czytałam. U ciebie skończyłam na 1(3), więc nie ma się czym chwalić, za to jest za co przepraszać. To kryzys, za nic nie bierz tego do siebie.
      Co do powiadamiania o rozdziałach - myślę, że nie ma sensu, żebyś traciła na to czas. Obiecuję, że wreszcie zacznę komentować. ;))

      Usuń